Greetings from Poland. I don't know should I write in Polish or English, so I'll write in both languages. I've been lurking on the forum for some time, but finally decided to register, and maybe even write something from time to time
I was very happy to find out that there are some people that share common history with me, and have some positive feelings towards my nation. It is a sad thing that relations between the nations of the old Commonwealth are so bad... It is good to know that there are some people who think that we should build our future together. (I know this is not the topic about our Confederacy but lets treat this as my introduction;))
When it comes to our presidential election, I am pretty sure that Bronislaw Komorowski will win. What is more, the current situation is another "thing" that forces me to believe that all the political parties that currently are in the Parliament are the same "organization" that just "divides and conquers" Poland between themselves. Bronislaw is a bad president, a mere puppet. But all the other main factions choose unknown/weak candidates, so it is a signal that they aren't really interested in a change, and are content with the current state. Of course there are some "better" candidates, but it is also blatantly obvious that they have no chances, and only want to estimate how many people are dedicated enough to go and vote for them.
When it comes to Janusz Korwin Mikke I think he is a wise man, and sometimes even if I don't like what he says I assume he is right. I agree with his "capitalist" ideas, and that adopting such system would probably lead to a quick rise of Polish wealth, prosperity and in effect economical and diplomatic power. Without power, I can't see how Poland can accomplish something. Country without "power" will be a vassal state of another country that has "power". Currently I feel that my country isn't an independent entity, I feel that it is a slave of the current "world order". Of course I would appreciate if the rulers of Poland would at least test how much can they accomplish, but probably they are just another reason for our "captivity".
Still I don't believe that Mikke could do those reforms, European Union would be against it, Russia would be against it, and those entities could force Poland to abandon them.
When it comes to Polish involvement in Ukraine. I must admit I really don't know what to say. The public opinion is of course divided... I am afraid that many people don't really care about that, they don't know what would be good for them, so they just ignore it... There are those that want to help as much as we could, but also those that think we should took back Lwow (both of those groups are very small I feel, but quite active in the Internet).
Many people are "European Union brainwashed" and still think that meeting somewhere in their city and holding hands together "for world peace/Ukraine/end of war" can help. I don't know if it helps their consciousness or do they really believe that while people are dying in regular war in Ukraine, inviting young Ukrainians to study in Poland for free instead of sending ammunition is good enough...
Only situation in which I can see Poland to take military part in Ukraine is if NATO makes a move as an organization. We wouldn't oppose NATO for sure, but I have high doubts about NATO itself. Polish politics still convince the nation that we are safe because NATO will protect us, but the truth can be much more grim...
Sorry for such a long post, I hope it makes some sense.
Pozdrowienia z Polski! Nie wiem czy powinienem pisać po polsku czy po angielsku, więc napiszę w obydwu językach. Od jakiegoś czasu śledzę wasze forum, ale teraz zdecydowałem się zarejestrować, a może nawet od czasu do czasu samemu coś napisać:mi_ga_et:
Cieszę się, że są ludzie z którymi dzielę wspólną historię i którzy żywią jakieś pozytywne odczucia w stosunku do mojego kraju. To przygnębiające, że relacje pomiędzy państwami I Rzeczypospolitej są tak złe… Dobrze wiedzieć, że są też tacy ludzie, którzy uważają, że powinniśmy budować przyszłość wspólnie. (Wiem, że to nie jest temat o Konfederacji naszych państw, ale potraktujmy to jako moje przywitanie się;))
Jeśli chodzi o nasze wybory prezydenckie, jestem przekonany, że Bronislaw Komorowski zwycięży. Co więcej, obecna sytuacja utwierdza mnie w przekonaniu, że wszystkie znajdujące się w Parlamencie partie to ta sama „organizacja” która „dzieli” Polskę między sobą. Bronislaw jest złym, słabym prezydentem, kukłą swojej partii posadzoną na prezydenckim fotelu. Ale wszystkie inne główne „siły polityczne” wystawiły mało znanych/słabych kandydatów, co uważam za ich zgodę na utrzymanie „Status Quo”. Oczywiście, są też „lepsi” kandydaci, ale jest oczywiste, że nie mają żadnych szans na zwyciętwo, startują jedynie by sprawdzić ile osób ma dość motywacji by pójść i oddać na nich swój głos.
Jeśli chodzi o Janusza Korwina Mikke to uważam, że jest to mądry człowiek, często zgadzam się z jego oceną sytuacji nawet gdy mi się ona nie podoba… Zgadzam się z jego kapitalistycznymi poglądami i tym, że zaadoptowanie takiego systemu doprowadziło by do szybkiego wzrostu polskiego bogactwa, prosperacji i w efekcie zwiększenia ekonomicznej i dyplomatycznej „siły”. Bez „siły” nie sądzę by Polska mogła cokolwiek osiągnąć. Państwo nie posiadające „siły” może być jedynie wasalem państwa które „siłę” posiada. Tak więc obecnie nie czuję, żeby mój kraj był samodzielnym podmiotem politycznym, bardziej jest przedmiotem na arenie międzynarodowej a nie jednym z graczy… Oczywiście doceniłbym gdyby rządzący Polską chociaż spróbowali sprawdzić ile znaczy nasz głos/nasze zaangażowanie, ale prawdopodobnie „rządzący” są współodpowiedzialni za obecny, negatywny stan rzeczy.
Zresztą, nie wierze by Mikke mógł przeprowadzić te reformy. Unia Europejska była by przeciwko, Rosja była by przeciwko, zmusiły by Polskę (za pomocą sankcji/gróźb/innych narzędzi) do odstąpienia od reform.
W sprawie polskiego zaangażowania na Ukrainie. Muszę przyznać, że sam nie wiem co powiedzieć. Opinia publiczna jest oczywiście podzielona… Obawiam się, że wiele ludzi nie dba o to wcale, nie wiedzą co jest dla nich dobre, więc ignorują cały problem… Są ludzie którzy chcieli by byśmy udzielili wszelkiej możliwej pomocy, ale też tacy którzy woleliby odzyskać Lwów zamiast pomagać Ukrainie (obydwie grupy są moim zdaniem bardzo małe, ale aktywne w internecie).
Wielu ludzi ma wyprane mózgi i wciąż myśli, że spotykanie się we własnym mieście, trzymanie się za ręce „w imię pokoju na świecie/Ukrainy/końca wojny” może pomóc. Nie wiem czy to pomaga na ich wyrzuty sumienia, czy rzeczywiście wierzą, że podczas gdy na Ukrainie ludzie giną w konflikcie zbrojnym, zapraszanie ukraińskich studentów na darmowe studia, zamiast wysyłania amunicji dla armii jest dostatecznie dobre…
Jedyna sytuacja w której wyobrażam sobie czynny, militarny udział Polski na Ukrainie, to sytuacja w której NATO zdecyduje się na działanie. Nie sprzeciwilibyśmy się NATO, ale obawiam się, że NATO nie ma zamiaru działać. W Polsce media wciąż przekonują, że Polsce nic nie grozi, że NATO nas obroni, ale prawda może być dużo bardziej mroczna…
Przepraszam za taki długi post, mam nadzieję, że da się zrozumieć to co napisałem.